Dzisiaj jadę do koleżanki, zapowiada się maraton filmów Disneya :D ... Co niestety oznacza również wpychanie w siebie słodyczy, popcornu, coli... Eh... Nie jestem na żadnej głodówce, ani nic z tych rzeczy, ale... Po prostu nauczyłam się ograniczać takie śmieciowe jedzenie, głupio byłoby się teraz poddać. Poza tym dziś chciałabym zjeść mniej, żeby jutro, w sylwestra, móc się najeść (co i tak jest nieuniknione). No cóż...Może uda mi się jakoś przeżyć ten dzień :D
Waga bez zmian, wciąż 48 kg. Nie jest źle ;)
Na życzenie Cat Nipaah pod poprzednim postem, dzisiaj wstawiam dla Was zdjęcie moich nóg... Bez bicia przyznaję się, że nie są one ulubioną częścią mojego ciała. Jak słowo daję, te uda doprowadzą mnie kiedyś do szaleństwa! xD Motywuje mnie jednak to, że za parę miesięcy będę mogła z dumą podzielić się z Wami zdjęciem moich chudszych, wyćwiczonych nóżek ^^
A oto i one...
Na koniec zostawiam Wam jeszcze parę thinspiracji.
Trzymajcie się chudo! ;*
\