Dzień zaliczam do raczej udanych. Rano oczywiście zapomniałam zważyć się przed śniadaniem (jak to ja xD), więc zaraz po posiłku pobiegłam na górę do wagi. Spodziewałam się, że wprost po zeżarciu nadzwyczaj kalorycznego musli z mlekiem moja waga może nawet przekroczyć 48.5, a tutaj... 47.5 kg!! Jestem bardzo szczęśliwa, bo obawiałam się, że po wczorajszym, na moje oko, nie najmniejszym bilansie, mogę przytyć... A jednak! c;
Ile mogłam ważyć przed śniadaniem? 47.3 kg? Tyle piszę w rozpisce na boku ^^
Eh, jutro do szkoły ;// W sumie miło będzie się spotkać z koleżankami, ale kiedy myślę o ogromie pracy, jaki czeka mnie w najbliższych dniach... Aż nie chce się wychodzić z domu ;] Na szczęście u mnie ferie zaczynają się już 19.01 (kto jeszcze z mazowieckiego? c;), więc pochodzę 8 dni, a potem znowu laba :D
Postaram się jak najczęściej pisać na blogu, ale same rozumiecie, że może być to trudne. W razie nieobecności, w weekend napiszę Wam zaległe bilanse :)
Bilans:
musli z mlekiem (210)
3/4 zupy pomidorowej z makaronem (120)
10 kawałków sushi (400)
Razem: 730/800
Żałuję tego sushi. Ale przygotowywałam je razem z bratem, nie mogłam odmówić spróbowania... Poza tym rodzice cały się po kuchni kręcili i nie było jak się wymigać...
Żeby choć w części odkupić moje winy, spaliłam 150 kcal xD
Ćwiczenia:
150 Calories in 8 Min
50 nożyc
Plan na jutro!
Rano w domu śniadanie, do szkoły biorę dwie mandarynki i wodę (i żadnej kasy, żeby mi się nie zachciało czegoś w sklepiku kupić!!). O 14 idę na basen, w 45 min spalę mniej więcej 200 kcal. Po powrocie do domu obiad (ok. 16), wieczorem kolacja. Jeśli się wyrobię, trochę ćwiczeń c;
Trzymajcie się, kochane c;
Oby jutrzejszy dzień nie był tak straszny, jak się tego wszystkie obawiamy ;*
PS. Na końcu zostawiam Wam piosenkę, która ostatnio bardzo wpadła mi w ucho ;)
Czwarty dzień bez słodyczy! >.<
Gratulje wagi jest piękna :))
OdpowiedzUsuńŚwietny bilans.
Niestety jutro do szkoły :(((
Powodzenia jutro.
Też zaczynam ferie 19 (również Mazowsze) i myślę, że jednak to niezbyt dobrze. Perspektywa tak długiego drugiego półrocza mnie przeraża. Trzymam kciuki za jutrzejszy powrót do szkoły, aby był lżejszy niż sie na to zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńPiękny bilans, nie przejmuj się tym sushi nie przekroczyłaś limitu. Ja też strasznie nie chcę iść do szkoły ale to tylko kilka dni ;P
OdpowiedzUsuńBożęęęę, jak ja Ci zazdroszczę wagi. :P
OdpowiedzUsuńIdzie Ci niesamowicie, na prawdę. Dobrze, że ćwiczysz.
Trzymaj się, oby tak dalej. ;)
Piękna waga :** sushiiiiii kocham! Kiedyś zjem. Ja do szkoły nie biorę nic za to w portfelu codziennie mam pieniądze na kawę. Trzymaj się Kochana :*
OdpowiedzUsuńSushi jest okropne! Okropnie smaczne i okropnie łatwo się je je. Jeszcze jeden taki malutki i kończy się na 10 >.< Cudowna waga, trzymaj tak dalej. Mazowsze najlepsze jak zwykle ;) Trzymaj się chudo :*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wagi i ferii zimowych :D Moje dopiero w lutym :( Gratuluję bilansu i życzę w miarę milego powrotu do szkoły, jeśli to w ogóle realne :D
OdpowiedzUsuńSA :*
Świetna waga! Zazdro *.* ja mam ferie dopiero za 3,5 tygodnia -.-
OdpowiedzUsuńŚliczna waga <3
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ferii. Ja mam jeszcze do 1 lutego mnóstwo czasu :'(
Powodzenia jutro!
Czasami chciałabym chodzić jeszcze do szkoły, by mieć ferie i wakacje :D Tęskni się do tego później całe życie. Ja miałam w 2014 roku swoje ostatnie w życiu wakacje, bo teraz już kończę ostatni rok nauki i papa oraz witaj dorosłe życie ;-)
OdpowiedzUsuńFajny bilans :-) Jak smakuje sushi? Nigdy nie jadłam!
Gratuluję wytrwałości w odmawianiu sobie słodyczy. Piękny bilans! Hahhha ja też zawsze zapominam się zważyć, to chyba normalne. Super że masz taki dokładny plan na jutro ;* Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńHah, też jestem z mazowieckiego ;) Aczkolwiek jakoś mnie te ferie nie cieszą. Z tym że ja jadę jutro rano do szkoły a wracam 16 stycznia wieczorem :< ( tak, właśnie, zły internat). Nie masz co żałować sushi, bilansu nie przekroczyłaś a jednak zawsze uważałam że to coś czego się nie odmawia, chociaż ja nie odmawiam zazwyczaj niczego z kuchni azjatyckiej ;x Podziwiam że dajesz radę bez słodyczy ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że najbliższe dni pójdą ci równie świetnie i szybko osiągniesz swój cel :)
Trzymam kciuki ^^
Mam ferie od początku lutego tj. od drugiego :) Lubelskie
OdpowiedzUsuńW życiu nie jadłam sushi. Dobre to chociaż? Chociaż pewnie tak ;)
Trzymaj się
PS. Na pewno przeczytam książkę, którą mi poleciłaś jeśli uda mi się ją znaleźć =]
ja mam ferie dopiero od 2 lutego :((
OdpowiedzUsuńGratuluję ci wytrwałości i ogólnie uwielbiam Cię i twojego bloga :))
Trzymaj się kochana :*